sobota, 1 grudnia 2012
czwartek, 11 października 2012
poniedziałek, 8 października 2012
czwartek, 4 października 2012
poniedziałek, 1 października 2012
czwartek, 13 września 2012
czwartek, 16 sierpnia 2012
isn't it good, norwegian wood?
"- Koncert życzeń - zawołała Reiko, puszczając do mnie oko. - Odkąd się tu zjawiła Naoko, co dzień każe mi grać Beatlesów. Jestem pożałowania godnym niewolnikiem muzyki. Mówiąc to, bardzo ładnie grała Michelle.
- Dobra piosenka. Bardzo ją lubię - powiedziała, upiła łyk wina i zapaliła papierosa. - Jakby na wielkiej łące wolno padał deszcz. Potem była Julia i Nowhere Man. Czasami przymykała oczy i potrząsała głową. Znów wypiła trochę wina i zaciągnęła się papierosem.
- Zagraj Norwegiem Wood - poprosiła Naoko.
Reiko przyniosła z kuchni skarbonkę w kształcie kota, a Naoko wyjęła z portmonetki sto jenów i wrzuciła.
- O co chodzi? - zapytałem.
- Mamy umowę, że kiedy proszę o Norwegiem Wood, wrzucam sto jenów - powiedziała Naoko. - Płacę, bo ten utwór lubię najbardziej. Bo proszę z całego serca.
- A ja mam dzięki temu pieniądze na papierosy - dodała Reiko.
Rozluźniła palce i zagrała Norwegiem Wood. Wkładała serce w to, co grała, ale nie była sentymentalna. Wyjąłem z kieszeni sto jenów i wrzuciłem do skarbonki.
- Dziękuję - uśmiechnęła się Reiko.
- Kiedy słucham tej piosenki, czasem robi mi się strasznie smutno. Nie wiadomo, czemu czuję się, jakbym błądziła sama w wielkim lesie - powiedziała Naoko. - Sama, samiuteńka, jest zimno, ciemno, nikt nie przychodzi na pomoc. Jeżeli specjalnie nie poproszę, nie gra tej piosenki."
czwartek, 2 sierpnia 2012
sea of holes.
Ponownie przedstawiam Agnieszkę. Sesję popełniłyśmy już dawno temu (bodajże w listopadzie), ale jakimś dziwnym trafem tej części jeszcze nie opublikowałam. Raz jeszcze za pomoc dziękuję Emilii!
Obiecuję, że już niedługo pojawi się coś nowego.
wtorek, 8 maja 2012
rock 'n roll heart.
czwartek, 26 kwietnia 2012
fondu au noir.
"Certes tu passe comme de l’air, dans un monde sans musique
Dépourvu de tes nuances, un peu trop spécifiques
Tu nages en douleur et il est presque temps
De fermer les yeux, dans la mort qui t’attends"
poniedziałek, 26 marca 2012
Kraków.
W ramach odpoczynku od portretów i tym podobnych, leniwie i spacerowo, przedstawiam słoneczne fragmenty Krakowa złapane podczas kilku krótkich przechadzek.
czwartek, 15 marca 2012
girl.
Jak poniekąd obiecałam w poprzednim poście, ponownie przedstawiam Ewelinę. Tym razem w ciut innej odsłonie.
Dodam jeszcze po cichutku, że jak wszystko dobrze pójdzie, to może niedługo w końcu uda mi się ruszyć ze stroną z portfolio. Chyba jest już na to najwyższy czas :)
Dodam jeszcze po cichutku, że jak wszystko dobrze pójdzie, to może niedługo w końcu uda mi się ruszyć ze stroną z portfolio. Chyba jest już na to najwyższy czas :)
sobota, 3 marca 2012
watching lara.
Coraz bardziej namacalnie 'godzę się' z aparatem. Albo raczej w końcu znajduję czas na cokolwiek. Być może nieśmiałe przebłyski wiosny mają na mnie zbawienny wpływ.
Na początek kilka portretów z Eweliną (która z pewnością jeszcze się tu pojawi). Ostatnio jakoś tak skłaniam się ku prostocie.
Na początek kilka portretów z Eweliną (która z pewnością jeszcze się tu pojawi). Ostatnio jakoś tak skłaniam się ku prostocie.
poniedziałek, 27 lutego 2012
so Bowie.
Panie i Panowie, przedstawiamy wraz modelującą Agnieszką i asystującą Emilią odsłonę nr 2 sesji z poprzedniego posta. Bluzka przywołała nam na myśl niejakiego Davida Bowie, stąd tytuł. A okulary znalazłyśmy pod piecem kaflowym.
piątek, 24 lutego 2012
nirvana blue.
Po małej przerwie w łączności ze światem, powracam. Na początek zaległa sesja, którą ogarniam już chyba od wieku.
Pragnę bardzo podziękować pozującej Agnieszce i asystującej Emilii! Muszę nadmienić, że sesja odbyła się mroźne listopadowe popołudnie i jako, że pokój nie był ogrzewany, to zmarzłyśmy niemiłosiernie. Dlatego tym bardziej wielkie dzięki! :) Na szczęście herbatką i zupą z soczewicy ratował Miłosz, który również udostępnił nam miejsce na foty, za co w tym miejscu serdecznie dziękuję! Ba, mogę nawet zareklamować [reklama].
Wracając do samej sesji, zapewne pojawi się tu jeszcze w jednej lub dwóch odsłonach. A może nawet znajdzie się jakiś backstage.
Pragnę bardzo podziękować pozującej Agnieszce i asystującej Emilii! Muszę nadmienić, że sesja odbyła się mroźne listopadowe popołudnie i jako, że pokój nie był ogrzewany, to zmarzłyśmy niemiłosiernie. Dlatego tym bardziej wielkie dzięki! :) Na szczęście herbatką i zupą z soczewicy ratował Miłosz, który również udostępnił nam miejsce na foty, za co w tym miejscu serdecznie dziękuję! Ba, mogę nawet zareklamować [reklama].
Wracając do samej sesji, zapewne pojawi się tu jeszcze w jednej lub dwóch odsłonach. A może nawet znajdzie się jakiś backstage.
"It's quiet and peaceful in this emotional nirvana blue..."
Subskrybuj:
Posty (Atom)