czwartek, 16 sierpnia 2012

isn't it good, norwegian wood?


"- Koncert życzeń - zawołała Reiko, puszczając do mnie oko. - Odkąd się tu zjawiła Naoko, co dzień każe mi grać Beatlesów. Jestem pożałowania godnym niewolnikiem muzyki. Mówiąc to, bardzo ładnie grała Michelle.
- Dobra piosenka. Bardzo ją lubię - powiedziała, upiła łyk wina i zapaliła papierosa. - Jakby na wielkiej łące wolno padał deszcz. Potem była Julia i Nowhere Man. Czasami przymykała oczy i potrząsała głową. Znów wypiła trochę wina i zaciągnęła się papierosem.
- Zagraj Norwegiem Wood - poprosiła Naoko.
Reiko przyniosła z kuchni skarbonkę w kształcie kota, a Naoko wyjęła z portmonetki sto jenów i wrzuciła.
- O co chodzi? - zapytałem.
- Mamy umowę, że kiedy proszę o Norwegiem Wood, wrzucam sto jenów - powiedziała Naoko. - Płacę, bo ten utwór lubię najbardziej. Bo proszę z całego serca.
- A ja mam dzięki temu pieniądze na papierosy - dodała Reiko.
Rozluźniła palce i zagrała Norwegiem Wood. Wkładała serce w to, co grała, ale nie była sentymentalna. Wyjąłem z kieszeni sto jenów i wrzuciłem do skarbonki.
- Dziękuję - uśmiechnęła się Reiko.
- Kiedy słucham tej piosenki, czasem robi mi się strasznie smutno. Nie wiadomo, czemu czuję się, jakbym błądziła sama w wielkim lesie - powiedziała Naoko. - Sama, samiuteńka, jest zimno, ciemno, nikt nie przychodzi na pomoc. Jeżeli specjalnie nie poproszę, nie gra tej piosenki."
Norwegian Wood, Haruki Murakami


czwartek, 2 sierpnia 2012

sea of holes.

Ponownie przedstawiam Agnieszkę. Sesję popełniłyśmy już dawno temu (bodajże w listopadzie), ale jakimś dziwnym trafem tej części jeszcze nie opublikowałam. Raz jeszcze za pomoc dziękuję Emilii!

Obiecuję, że już niedługo pojawi się coś nowego.